A polski dla Polaków - wciąż... za trudny! :)
wtorek, 25 października 2011
poniedziałek, 24 października 2011
Przekleństwo powtórzenia
... czyli czemu nie pójdę do kina na nowy film Marka Koterskiego "Baby są jakieś inne":
Całkiem niedawno przytaczałam tu [święte] słowa Roberta Górskiego z Kabaretu Moralnego Niepokoju ("Żart poniżej pasa"): "Jestem zażenowany ostatnimi polskimi komediami. Klną w nich od początku do końca".
Ja się wulgaryzmów nie boję; czasem lubię i sama używam. To jednak, czego znieść nie mogę, to kur*y albo pierd*enia powtórzone w ciągu pięciu minut siedem razy.
Zupełnie tracą wtedy na znaczeniu. I robią ze zdań śmietnik, w towarzystwie którego nie chce mi się już przebywać...
Między innymi dlatego nie podobały mi się "Lejdis":
(dialog o przecinkach broni się dzięki świetnej Dominice Kluźniak!)
A już pewna swego byłam, gdy trafiłam na jeden z kawałków zespołu Video pod tytułem... "Weź nie pierdol". W sumie - sami sprawdźcie, czy na Was też ciąży przekleństwo powtórzenia!
niedziela, 23 października 2011
Nie mogłam się powstrzymać...
źródło: saying images
Bardzo podoba mi się to porównanie (a dobrych porównań bywa coraz mniej...)!
Ożywcze, prawda? ;-)
Wpływ księżyca
źródło: DDTVN |
Oburza się, gdy ktoś mówi o niej "wróżka".
- Astropsychologia to nauka o człowieku i o tym, jak reaguje na wpływ kosmosu, który reguluje większość zjawisk na powierzchni kuli ziemskiej. Niedowiarków pytam, czy negują, że od Księżyca zależą przypływy i odpływy oceanu. Niewątpliwie zatem działa on także i na nas.
Violetta Koseska / David Harklay
sobota, 22 października 2011
Śmiech jak perła
Perliście zaśmiała się Judith - w powieści Matta Thorne'a "Cherry", przeł. Joanna Walczak, Katowice 2006.
Dawno nie widziałam tego przysłówka, a... jest piękny. Dodaję do słownika!
piątek, 21 października 2011
czwartek, 20 października 2011
Intensywna wymiana tlenowa
źródło: Internet
Żyjemy dzisiaj w Erze Fitnessu; ćwiczenia aerobowe na popularności nie tracą. Kto więc dziś chodzi na *areobik?!?
poniedziałek, 17 października 2011
Ku pamięci
Kilka dni temu - za sprawą nowych szablonów Bloggera - odświeżyłam wygląd dwóch swoich poprzednich blogów.
I wyszły... pięknie. :)
Po pierwsze dlatego, że to mozaiki zdjęć (trochę jak cukierki dla oczu!). A po drugie - posty są w tej formie zachwycająco przejrzyste.
Zapraszam do powspominania...
niedziela, 16 października 2011
"I Bóg stworzył kobietę"...
"Nieziemska sesja zdjęciowa" w miesięczniku Wow! FASHION& DRESHION MAGAZINE!,
nr 2, październik 2011r.
nr 2, październik 2011r.
Brak informacji o modelach i autorze sesji.
sobota, 15 października 2011
piątek, 14 października 2011
Pomieszanie z poplątaniem (nosówek)
Tak naprawdę głoska, którą zapisujemy jako ą, jest... nosowym o. Czyli ǫ! Natomiast nosowe a, jak sami możecie sprawdzić, brzmi... trochę inaczej.
;-)
środa, 12 października 2011
poniedziałek, 10 października 2011
Test randkowy - Justin Timberlake (?)
Mila Kunis i Justin Timberlake, Carter Smith/ ELLE |
Idealna pierwsza randka?
Justin: Raczej coś prostego niż ekstrawaganckiego. Scrabble.
Mila: Monopol.
Justin: Scrabble są dobre na pierwszą randkę. Jeśli dziewczyna nie potrafi literować, nie chcę więcej się z nią widzieć. To dobry sprawdzian.
Mila Kunis i Justin Timberlake, fragment wywiadu Holly Millea dla ELLE, paźdź 2011r.
Jestem oczarowana... Timberlake ma - podobne do moich - geny: językowy i sprawdzający! ;-)
niedziela, 9 października 2011
piątek, 7 października 2011
czwartek, 6 października 2011
Za, kim te panny?
Ruszyłam na poszukiwania, prawdy niedługo po, napisaniu panieńskiego posta i już w, czerwcu znalazłam się w czytelni, ogólnej po wypożyczenie do badań słownika, etymologicznego Aleksandra Brücknera.
Klasyk. Od, razu ruszyłam na poszukiwania litery, p. I... pudło! W całym, słowniku brakowało czterech kartek nie - uwierzycie. To właśnie były, te, na których staropolskie panny mogłabym, znaleźć...
W, duchu zaczęłam się śmiać z, nieśmiałością ruszyłam pod w. A nuż?
Tu, także nic. Wieczór, i podwieczorek wieczerza i, wieczorynka. A wieczoru, pełnego i/ lub dla panien - ani śladu...
Nie, mam gwarancji że Brückner, odpowiedź na moje pytanie zna. Zatem poszukiwania, w toku!
Przypominam, że ten post jest częścią kampanii "PRZE,TNIJ", której jestem fanką i o której wspominałam tu.
wtorek, 4 października 2011
Patyczek na e
źródło: ociecprac.pl |
Hartman: Wraz z pruderią i przesądami udało nam się dzisiaj porzucić ignorancję seksuologiczną, w której tkwiliśmy w Europie na własne życzenie. A jednak coś z XIX - wiecznych przesądów jeszcze w nas tkwi, na przykład to myślenie o seksie w kategoriach celu i środków, zaspokojenia, a nawet zadania: ma być orgazm! Zabawne są też atawizmy, takie jak kult erekcji, spędzający sen z powiek pięćdziesięciolatkom.
Klich: Każdy panu powie, że erekcja jest fajna.
Hartman: Fajny jest też patyczek do lodów. Ale w jedzeniu lodów patyczek nie jest jednak najważniejszy.
Fragment wywiadu Aleksandry Klich z filozofem Janem Hartmanem, Wysokie Obcasy Extra, wrze 2011r.
poniedziałek, 3 października 2011
Prze,tnę
Odkąd Ula dała mi sznurek do grupy na FB o nazwie "Przecinki w niewłaściwych, miejscach", wpadam tam raz na kilka dni zobaczyć, co nowego.
Za siedmioma, górami za, siedmioma lasami była sobie, chatka. A, w tej chatce same, dziwy.
Wiadomo - [poprawna] interpunkcja to potęga. Nie sądziłam jednak, że tak wiele problemów będę miała ze zrozumieniem akapitu, w którym przecinki zostały postawione zupełnie bez- i z-myślnie, na chybił trafił, na gwałt...
Już od dwnaa weidzałiam, że jślei cyzatm tkest, słkdaaąjcy się z wryzaów, w kótycrh tkylo preiszwa i otsaitna ltirea są na siwom mejicsu, mój mzóg i tak oczdyta je w pwaridowly sspoób. Wymaga to oczywiście chwili uwagi, da się jednak zrobić. Podobnie ze źle wstawionymi znakami. Tylko... po co skupiać się na odczytywaniu tekstu, skoro w tym czasie moglibyśmy go już przyswajać i próbować rozumieć?
Kiedyś Wiedma podrzuciła mi link do bloga, którego autor był zagorzałym wielbicielem przecinania zdań. Po drugim akapicie nie dałam rady... Kiedy czytam, odpoczywam, więc jeśli coś jest źle napisane (albo nieudolnie zredagowane), idę dalej. Nie wiem, co to o mnie świadczy.;)
Sama jednak z tymi prze,cinkami mam ochotę spróbować! Może po, jutrze?
niedziela, 2 października 2011
Co czyta Sebastian?
Sebastian Karpiel - Bułecka, PAPERmint |
Do teraz żałuję, że nie udało mi się dostać pierwszego numeru magazynu "PAPERmint"... Udało mi się za to z drugim i... nie bardzo. A tak chciałabym poznać ulubione lektury Bułecki!
Mięta do papieru - kupili mnie już samą tytułową metaforą. Czarno - białą estetyką także. I na tym się, niestety, skończyło.
Wywiad z gwiazdą z okładki (Marek Bukowski) otarł się jedynie o to, co w czytaniu książek i rozmawianiu o nich z dziećmi jest naprawdę - z punktu widzenia aktora i reżysera - interesujące. Zwyczajnie był za krótki! Rozczarowały mnie też rankingi książek, w drugim numerze dotyczące literatury o miłości. W pigułce: "Mistrz i Małgorzata", "Lolita", "Przeminęło z wiatrem". Klasyka rodem... z liceum.
A ja wciąż nie mam pojęcia, dlaczego [tak] wielu ludzi uważa "Mistrza" za najpiękniejszą książkę o miłości!
Jednak najsłabsze w "PAPERmincie" są zdecydowanie felietony. Małgorzata Kalicińska na temat różowej literatury czyli harlequinów. Kiepskie metafory, za dużo powtórzeń, przegadanie. Brrr. Choć idea jej wypowiedzi była całkiem interesująca!
Potem Zbigniew Zamachowski. U niego - świetne opanowanie języka. Imiesłowy przysłówkowe uprzednie (powiedziawszy i zrobiwszy). Zdania rozpisane na pięć linii, wielokrotnie złożone, pyszne. Co z tego, skoro tekst pusty i o nietraktujący o niczym, wartym głębszego przemyślenia?
A na koniec... Tomasz Kammel. ? Ten Kammel. Felieton na temat mocy mikrofonu.
Zjadłam tylko połowę, bo druga polegała na przypomnieniu czytelnikowi tych wszystkich telewizyjnych kfiatków, w których Ktoś Sławny powiedział do mikrofonu coś, co powinno zostać tylko w jego głowie. A jako że złapałam sens już po drugim przykładzie, dochodzić do końca tekstu mi się zwyczajnie nie chciało.
Wiadomo - język giętki, ale... bez przesady.
Na początku września byłam w Kolporterze u jednego z moich ulubionych, zabrzańskich sprzedawców prasy spytać, czy ma w sprzedaży "PAPERmint". Nie znał tego tytułu, więc mówię mu, że to magazyn o książkach. Myśli i stwierdza, że coś o książkach było... "Książki"? I ja na to, że owszem; teraz dwa tytuły na temat rzeczy dobrych do czytania się w prasie pojawiły.
Mój ulubiony sprzedawca uśmiecha się wtedy do mnie i retorycznie pyta: A czemu ludzie czytają gazety o książkach zamiast czytać książki?
Ha!
Subskrybuj:
Posty (Atom)