Pytanie to, w tytule
postawione tak śmiało,
choćby z największym bólem
rozwiązać by należało.
"Dlaczego ogórek nie śpiewa?"
mistrz Konstanty
postawione tak śmiało,
choćby z największym bólem
rozwiązać by należało.
"Dlaczego ogórek nie śpiewa?"
mistrz Konstanty
Czesław Mozil po polsku nie mówi. To, co wychodzi z jego ust, jest raczej językiem polskawym - owszem, śmiesznym i momentami oryginalnym, przyznaję. Ale czemu słucham tego w najlepszym czasie antenowym ogólnopolskiej telewizji? Czemu sprzedają mi człowieka, którego zadaniem jest m ó w i ć, a który tego dobrze nie potrafi?!?
Tak, znam jego historię: urodził się (zresztą jak ja!) w Zabrzu, a gdy miał 5 lat, jego rodzice wyemigrowali do Danii. Mieszkał tam lat dwadzieścia trzy. Szmat czasu.
Nauczył się wtedy mówić po angielsku i oczywiście po duńsku - a opanowanie duńskiego w stopniu tylko komunikatywnym uważam za superwynik. Sama mam koleżanki, które także z rodziną do Kopenhagi wyemigrowały i gdy słuchałam ich kłótni po duńsku, zawsze byłam urzeczona. Zrozumienia nic. Ale jaka melodia!
Od kilku lat Czesław mieszka w Krakowie. Wrócił do kraju i do ojczystego języka, i można nawet powiedzieć, że to patriotyczne. To - tak. Ale bez znajomości języka polskiego cały ten (współczesny) 'patriotyzm' tak wiele traci na wartości...
Co zabawne (?) - naprawdę podobają mi się koleje jego losu. Mieszkanie za granicą, kontakt z wieloma kulturami, artystyczna dusza, talent, zdolność komponowania, śpiewania i grania na instrumentach, znajomość języków - artystom zawsze więcej było wolno i nie śmiałabym tego poddawać w wątpliwość. Nie mogę tylko zaakceptować faktu, że... wszyscy wydają się akceptować jego kiepską polszczyznę!
W prasie korekta błędy poprawia, dlatego w druku jego słowa są piękne, okrągłe, bez zarzutu. Ale kto dziś wydaje pieniądze na gazety? Za to telewizja... O mocy tego medium nie trzeba chyba nikomu przypominać.
Trinspiration1, autor filmiku "Mistrz języka polskiego - Czesław Mozil", świetnie zagrał metaforą w swoim tytule. To pozwala mi sądzić, że ma poglądy podobne do moich. Natomiast komentatorzy przerzucają się argumentami ad hominem. Najlepszy jest tekst:
Tak, znam jego historię: urodził się (zresztą jak ja!) w Zabrzu, a gdy miał 5 lat, jego rodzice wyemigrowali do Danii. Mieszkał tam lat dwadzieścia trzy. Szmat czasu.
Nauczył się wtedy mówić po angielsku i oczywiście po duńsku - a opanowanie duńskiego w stopniu tylko komunikatywnym uważam za superwynik. Sama mam koleżanki, które także z rodziną do Kopenhagi wyemigrowały i gdy słuchałam ich kłótni po duńsku, zawsze byłam urzeczona. Zrozumienia nic. Ale jaka melodia!
Od kilku lat Czesław mieszka w Krakowie. Wrócił do kraju i do ojczystego języka, i można nawet powiedzieć, że to patriotyczne. To - tak. Ale bez znajomości języka polskiego cały ten (współczesny) 'patriotyzm' tak wiele traci na wartości...
Co zabawne (?) - naprawdę podobają mi się koleje jego losu. Mieszkanie za granicą, kontakt z wieloma kulturami, artystyczna dusza, talent, zdolność komponowania, śpiewania i grania na instrumentach, znajomość języków - artystom zawsze więcej było wolno i nie śmiałabym tego poddawać w wątpliwość. Nie mogę tylko zaakceptować faktu, że... wszyscy wydają się akceptować jego kiepską polszczyznę!
W prasie korekta błędy poprawia, dlatego w druku jego słowa są piękne, okrągłe, bez zarzutu. Ale kto dziś wydaje pieniądze na gazety? Za to telewizja... O mocy tego medium nie trzeba chyba nikomu przypominać.
Trinspiration1, autor filmiku "Mistrz języka polskiego - Czesław Mozil", świetnie zagrał metaforą w swoim tytule. To pozwala mi sądzić, że ma poglądy podobne do moich. Natomiast komentatorzy przerzucają się argumentami ad hominem. Najlepszy jest tekst:
może i ma problemy z językiem, ale tyle ich zna, że niejeden mógłby mu pozazdrościć :)(korekta - u.)
W takim razie ja się przyznaję do znajomości języków pięciu: polski, angielski i francuski plus łacina, a nawet starocerkiewnosłowiański. Gramatyka na bardzo dobry, gorzej ze słówkami. Odwrotnie niż z polszczyzną u Czesława, czyli porównywalny poziom!
Dobrze, że Czesław do siebie - artysty ma duży dystans. W końcu... Czesław Śpiewa, nie mówi. ;) Czy w telewizji ogólnopolskiej moglibyśmy na tym poprzestać?
Dobrze, że Czesław do siebie - artysty ma duży dystans. W końcu... Czesław Śpiewa, nie mówi. ;) Czy w telewizji ogólnopolskiej moglibyśmy na tym poprzestać?
Z wyrazami szacunku,
u.
u.
5 komentarzy:
Czesław to jednak lekka pomyłka produkcji X-Factor, mam nadzieję, że to poprawią w przyszłej edycji.
Aczkolwiek oglądając Czesława na żywo na castingu do ów programu, mieliśmy ubaw jakich mało! ; )
Owego, Paweł, owego...
Czesław wcale nie jest pomyłką w tym programie. To, że niedoskonale wypowiada się po polsku, nie wyklucza go jako świetnego znawce i muzyka. Jego pomyłki są czasem śmieszne, a czasami totalnie żenujące, potwierdzam. Ale to pod żadnym względem nie powinno go eliminować.
Mad... Jak zwykle niezastąpiona ; ) Dziękuję.
Prześlij komentarz