„Czytamy w Polsce” to nie tylko akcja, to nowy cel. Nie chcemy nudzić słusznymi hasłami, ale przekonywać, że czytanie to nasz wspólny, społeczny, ekonomiczny, egzystencjalny interes. Że czytanie jest ważne w każdym aspekcie życia - od polityki po seks. I że książka wciąż jest najatrakcyjniejszym medium naszej komunikacji ze światem i samymi sobą.Paweł Goźliński we wstępniaku do akcji
"Metro" do tego dodało, że "Czytanie jest seksy". Ale co to jest to seksy* - ja nie wiem. Wygląda okropnie, nie zna tego żaden słownik, a pierwsze wyniki w Google odnoszą się... do stron porno!
Nie przekonuje mnie do seksownego czytania w ogóle grafika pary, prostą kreską narysowana, z doklejonymi twarzami "zwykłych" ludzi, ani też książka Daukszewicza pomiędzy stopami... Hmm? W sensie: że paski klapków kiedyś mogłyby być sexy? Nigdy.
Za to książka między nogami - nie powiem... interesujące.:)
Moje czytanie było jednak pierwsze, czuję się więc uprawiona do podkreślania, że to spora kradzież [z dwa tysiące dziesiątego] własności intelektualnej. Ponieważ jednak i dziennikarze "Metra", i podmiot liryczny tego bloga to samo mają na myśli, do akcji "Czytania w Polsce" dopisuję się od razu.
Na koniec tylko proponuję zatrzymać się na chwilę przy myśli czytelniczki Joanny, tutaj:
Nie przekonuje mnie do seksownego czytania w ogóle grafika pary, prostą kreską narysowana, z doklejonymi twarzami "zwykłych" ludzi, ani też książka Daukszewicza pomiędzy stopami... Hmm? W sensie: że paski klapków kiedyś mogłyby być sexy? Nigdy.
Za to książka między nogami - nie powiem... interesujące.:)
Moje czytanie było jednak pierwsze, czuję się więc uprawiona do podkreślania, że to spora kradzież [z dwa tysiące dziesiątego] własności intelektualnej. Ponieważ jednak i dziennikarze "Metra", i podmiot liryczny tego bloga to samo mają na myśli, do akcji "Czytania w Polsce" dopisuję się od razu.
Na koniec tylko proponuję zatrzymać się na chwilę przy myśli czytelniczki Joanny, tutaj:
Metro, czwartek, 16 czerwca 2011r.
Ciekawe, prawda?
*Każdy wie, że w polskim alfabecie nie ma litery x, a przymiotnik od słowa seks brzmi: (jaki?) seksowny. Dlatego seksy uważam za jakiś koszmar filologa. Sama zaś, jako urodzona estetka, lubię sexy w wersji angielskiej, a jako że mam w tematach trochę zabaw tym językiem, to...
*Każdy wie, że w polskim alfabecie nie ma litery x, a przymiotnik od słowa seks brzmi: (jaki?) seksowny. Dlatego seksy uważam za jakiś koszmar filologa. Sama zaś, jako urodzona estetka, lubię sexy w wersji angielskiej, a jako że mam w tematach trochę zabaw tym językiem, to...
4 komentarze:
Pani Joanna jest prawdopodobnie 30 letnią dziewicą, czemu? Wszystko kojarzy się jej z tym czego by chciała, a nie ma - seksem. Słowo seksowny czy sexi, chyba bardziej przekonują, że coś jest pociągające, ciekawe, kojarzy się troche z porządaniem czegoś, przy czym podkreślam CZEGOŚ, nie koniecznie kogoś. Natomiast ta kobieta od razu myśli o seksie. Stare mądre przysłowie mówi: głodnemu chleb na myśli. ;)
Tomaszu,
nie zastanawiajmy się nad życiem erotycznym pani Joanny, proszę.;) Kocha czy nie kocha, prawo do wyrażenia własnej opinii ma. Zawsze.
A co z tym pożądaniem? Czemu u Ciebie przypomina... porządek, co?
:-)
Zgadzam się z panią Joanną. Z każdej strony bombardują nas seksem, który jest pewną przepustką do sprzedaży czegokolwiek.
Prześlij komentarz