Robert Górski, lider i autor
większości tekstów
Kabaretu Moralnego Niepokoju,
o polityce w kabarecie, żartowaniu z Niemców
i przebieraniu się za baby
(fragment; źródło zdjęć: Internet )
większości tekstów
Kabaretu Moralnego Niepokoju,
o polityce w kabarecie, żartowaniu z Niemców
i przebieraniu się za baby
(fragment; źródło zdjęć: Internet )
Jest dużo kabaretów, ale niewiele kwalifikuje się do pokazywania w telewizji. Kabarety dostosowują się do wymagań publiczności.
Ich język upada?
Bardzo się spauperyzował. Mamy coraz uboższe zestawy słów i skojarzeń. Poziom metaforyzacji jest bardzo niski. Za dużo jest żartów poniżej pasa, skojarzeń seksualnych, wulgaryzmów. Podobnie jest w teatrze, piosence, filmie*. Jestem zażenowany ostatnimi polskimi komediami. Klną w nich od początku do końca.
Jesteś wrogiem wulgaryzmów w kabarecie?
Oczywiście. Sami stosujemy je niezwykle rzadko, w naprawdę uzasadnionych przypadkach. Ludzie potrafią śmiać się tylko z zaskoczenia brzydkim słowem na scenie. Ale wulgaryzm w puencie jest oznaką słabości autora.
Z Robertem Górskim rozmawiał Marek Pyza, "Uważam Rze", nr 19/ 2011
*Dwa tygodnie temu obejrzałam polską komedię pod tytułem "Jak się pozbyć cellulitu" (reż. Andrzej Saramonowicz). Nie powiem, film nie był bardzo zły, kilka razy naprawdę szczerze się uśmiałam! Na papierze część żartów musi nawet wyglądać lepiej.
Urzekł mnie duet Dominika Kluźniak - Maja Hirsch, bo do tej pory kojarzyłam te nazwiska tylko z małego ekranu, a moim zdaniem dziewczyny świetnie się spisały. I jak wyglądały! Nie potrafiłam tylko zrozumieć, czemu bohaterka, grana przez Maję, musi tak często kląć...
No właśnie: temu.
1 komentarz:
Powiem szczerze, że gdy zacząłem czytać tego posta i fragment o klnięciu w filmach, to od razu pomyślałem o "Jak się pozbyć cellulitu", który oglądałem na Nocy Kina 24/25.06.2011r. Właśnie miałem o tym pisać posta, bo właśnie oglądałem go drugi raz z moją mamą na YouTube i na niej nie zrobiło to takiego wrażenia jak na mnie. Zadałem sobie pytanie: Dlaczego?
Odpowiedź jest prosta.
Dlatego, że ja mam bardziej niszowe poczucie humoru, a moja mama potrzebuje bardziej "wysublimowanych" żartów. Słowem, mam zbyt niski poziom.
A z pozostałymi słowami Pana Górskiego, zgadzam się w zupełności.
Prześlij komentarz