poniedziałek, 28 listopada 2011

A tymczasem w Częstochowie...


...na dworcu PKP - kaplica (podobno od niedawna) i kasy biletowe z podtytułem bilety na wszystkie pociągi.

Ostatnio to dosyć ważne ogłoszenie. W niektórych kasach - po odstaniu konkretnej kolejki - podchodzi człowiek do okienka, wymawia zaklęcie, a pani mu z uśmiechem: "niestety to nie u mnie, proszę do kasy obok".

Te w Częstochowie wypatrzyłam więc z niemałym odczuciem ulgi; akurat okienka od numeru cztery żadnych podtytułów nie miały.

Podchodzę do kasy nr 3 i:
- Dobry wieczór, proszę Koleje Śląskie do Zabrza. 
- Dobry. My nie prowadzimy sprzedaży tych biletów, proszę do okienka od cztery i dalej.

I tak u. się dowiedziała, że od wszystkich pociągów istnieją wyjątki i to - jak stwierdza prawo - w kierunku Gliwic przez Zabrze. Ech!

'Zrób to sam'

Zabrze, ul. Urbana

środa, 23 listopada 2011

niedziela, 20 listopada 2011

Jak przeżyć święta... i nie przytyć ani grama!

sukienka Herve Leger, źródło: lula.pl

WCIŚNIJ SIĘ W COŚ SEXY
Załóż coś przylegającego, nieluźnego: "Sukienka podkreślająca kształty zmusza do myślenia dwa razy, zanim weźmiesz dokładkę" - mówi terapeutka Danuta Sulej. Torebka też potrafi powstrzymać apetyt. Kopertówka zajmie ci ręce i utrudni nakładanie na talerz tony przekąsek.

jedna z rad magazynu IN STYLE, grudzień 2011

Do teraz nie mogę przestać się uśmiechać... ;)

Znad przepaści (live)







Nad przepaścią stoi trzech nauczycieli:
- od wuefu,
- od matmy,
- od polskiego.

Którego ratujesz?

Tomasz, druga be: Skoro jeszcze nie spadają, czemu trzeba ich ratować?







Nad przepaścią stoi trzech nauczycieli:
- od wuefu,
- od historii,
- od polskiego.

Którego popychasz? ;-)

Daniel, trzecia ce: O, pani z historii właśnie komar usiadł na plecach. Już!

piątek, 18 listopada 2011

Przewaga niebieskiego

Cat
Sea/ Water/ Sun
Beach sunset
Water texture
France/ Paris/ People
Blue green photography
zdjęcia: CubaGallery

czwartek, 17 listopada 2011

Na godzinę

Retro/ Vintage/ Orange/ Clock by CubaGallery, Flickr

O *godzinie czasu myślę już... od dłuższego czasu.

Jest z nią tak, jak z czasu tygodniem i miesiącem - masło. Autorki "Polskiego bez błędów", Magdalena Tytuła i Marta Łosiak, wyjaśniają rzecz na przykładzie: skoro godzina to jednostka czasu, po co dodawać do niej informację powtórzoną - jeszcze jeden czas? W końcu *godziny wagi nie mamy, tak jak nie mamy *godziny odległości. 

Ale jest za to godzina miłości. I... są usta.
W zdaniu „Została mi godzina czasu do pociągu” użycie wyrażenia godzina czasu jest błędem, ale czy w takich przykładowych zdaniach jego użycie jest również niepoprawne?

1. „Godzina czasu, który tak szybko ucieka” lub jako strofa wiersza:
Mamy tylko
godzinę czasu,
który tak szybko
ucieka
2. „Oblicz, która jest godzina czasu miejscowego w Warszawie 10 kwietnia, jeżeli w Londynie jest godzina 10.30”.
3. „Nie ma to jak godzina czasu wolnego podczas pracy”.

Nasze opory przed godziną czasu biorą się stąd, że człon czasu wydaje się zbyteczny, jego znaczenie jest zawarte w słowie godzina. W podanych (...) przykładach zbyteczny jednak nie jest, gdyż służy jako punkt oparcia dla członów zależnych (który, miejscowego, wolnego). Podobnie w zdaniu „Całowała go ustami” rzeczownik uznamy za zbyteczny, ale w zdaniu „Całowała go spierzchniętymi ustami” jest on w pełni uzasadniony. 

Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski
Poradnia językowa PWN

wtorek, 15 listopada 2011

Urodziny Aleksandry


Dziś - pierwszy raz w życiu - wymyślałam życzenia urodzinowe dla małej dziewczynki. Ale zanim do kartki usiadłam, postanowiłam przejrzeć, w ramach rozpoznania konkurencji, trzy pierwsze zbiory gogli na temat urodzinowych wierszy dla rocznych dzieci. Przeczytałam, zamarłam i... koniec. Takiej grafomanii, jak w tym temacie, jeszcze chyba nigdy nie widziałam!
Wskoczył kotek na ławeczkę,
zdmuchnął na torcie jedną świeczkę
i zamiauczał pięknie miau.
Teraz pobiegł bez miauczenia,
żeby złożyć ci życzenia.

W twoje pierwsze urodziny
życzę ci pogodnej miny,
życzę ci wiary w siebie
i byś na ziemi czuła się jak w niebie.
(korekta- u.)

Więcej grzechów nie pamiętam i od razu się cieszę, że kupiłam swojej chrześnicy w prezencie coś naprawdę wyjątkowego: zbiór dzieł Wandy Chotomskiej - dzieciom.


Różnica między grafomaństwem a poezją jest taka:
- Hipopotam jest istotą,
która bardzo lubi błoto. -
Tak powiedział hipopotam
i od razu – chlup! – do błota.

Tygrys się po klatce miota:
- Hipopotam? Chlupopotam!
Chlupnął błotem naokoło
i zabłocił całe ZOO!

Spojrzał kojot na kojota:
- Hipopotam? Chlapopotam!
Chlapnął błotem na kojoty,
więc weźmiemy go w obroty!

Sarnim wzrokiem patrzy sarna:
- Co on zrobił? Rozpacz czarna!
Hipopotam? Chlapobłotam!
Jak wyglądam? Jak sierota!
Co on zrobił z biednej sarny?
Mnie jest nie do twarzy w czarnym!

(...)
Siedzi w błocie hipopotam,
chlupopotam, chlapopotam,
chlapobłotam, chlupobłotam,
plamobłotam, piegobłotam,
hipobłotam, hipoposotam -
boi się wychylić z błota.

"Hipopotam lubi błoto"

A jaka piękna jest Chotomskiej historia o motylu! Ach...

piątek, 11 listopada 2011

Definicje z książek (reklama)

fotosy z ekranizacji "Dumy i uprzedzenia" (2005), reż. Joe Wright; źródło: Internet
Lizzie: Uwielbiam ten taniec.
Darcy: Zaiste, ożywczy.

Jestem bardzo zdziwiona tym, że oferta Vectry jest... schludna. W sensie: nie brudna? 

Dla kogo ten poziom metafory?  

Chędogi to książkowe określenie czystego i schludnego (dalej: porządnego) - domu, ubrania; chędoga może być też gospodyni. Ale chędogo? 

Ono ma swoje przysłowie. (Choć) ubogo, lecz chędogo. 











Zaiste, czyżby o to chodziło...?

poniedziałek, 7 listopada 2011

1:0 dla mężczyzn






"The war between the sexes is over and we won, okay? We won the second women started doing pole dancing for exercise" - Jacob Palmer, bohater grany przez Ryana Goslinga (na zdjęciu) w filmie "Crazy, stupid, love" (2011).









źródło zdjęcia: Audrey Hepburn Complex

niedziela, 6 listopada 2011

Jesteście piersi?

źródło: examiner.com
Dziś rano wstałam razem ze słońcem, a potem... trafiłam na początek programu Dzień Dobry TVN. 

Zaczęło się bardzo ciekawie - od dyskusji na temat piosenki "Last Christmas", którą wczoraj można było w tym programie usłyszeć po raz *pierszy.  

Kinga [Rusin] tak właśnie myślała - że ludzie z TVN-u z nieśmiertelnym hitem Wham! w tym roku w Polsce wystartowali piersi. Ale... piersi nie byli. 

I teraz latają mi te piersi po głowie, a zaraz za nimi ginekomastia, bo o niej akurat w piątek rozmawiałam ze swoimi uczniami.

Uproszczenie spółgłoskowe, którym zaczęła dzisiejszy dzień Kinga Rusin, jest błędem. Ten - jak się okazuje trudny - liczebnik wymawiamy [pierfsi]. I f tam musi być!

Podobnie częstym, błędnym uproszczeniem, jest pomijanie spółgłoski w [f] w nazwiskach, kończących się na -(w)ska. Sama mam takie, więc całkiem łatwo mnie tym brakiem rozdrażnić.

Przed telewizorem wytrzymałam tylko do prognozy pogody. Przedstawił ją pogodynek i zrobił to... bezbłędnie! Pierwszy raz w Centrum Nauki Kopernika, czemu państwo mają się denerwować aurą, tę prognozę przedstawiam dzisiaj z dachu... 

Nie tylko piękna melodia dla moich uszu, ale też +16 stopni w Katowicach. I żadnych chmur!

piątek, 4 listopada 2011

Język nie jest okrągły!


... okrążone!

Zazwyczaj strona bierna czasownika nie sprawia nikomu problemów: wszyscy wiedzą, że czasowniki dzielą się na przechodnie i nieprzechodnie. Jak Jan przeczytał książkę, to książka została przez niego przeczytana - proste.

Akurat czasowniki związane z chodzeniem (iść, pójść, obejść, zajść, wychodzić) tej - biernej - zalety nie mają. Z wyjątkiem chyba tylko sweterków i butów: ja w nich chodzę, więc są przeze mnie... chodzone. ;-)

czwartek, 3 listopada 2011

'No że'...

 źródło: ej-nie.pinger.pl

Często proszę swoich uczniów, aby nie zaczynali zdania od noża. ;) Dlatego co jakiś czas pojawia się na moim polskim... widelec.

Widelec jest fajny, byle nie nóż! A nuż widelec z krojeniem potraw nie ma nic wspólnego.

Nuż to wyraz ekspresywny, który albo oznacza nagłe, gwałtowne rozpoczęcie czynności: "A mały nuż wrzeszczeć", albo nadaje zdaniu odcień obawy, nadziei: "A nuż dostanę dziś tę ważną wiadomość".
za Słownikiem języka polskiego PWN

W języku potocznym zaczynanie zdania od partykuły no nie jest wcale błędem; między nami kolegami można naprawdę wiele. Co innego, kiedy z podwórka wychodzimy na salony - no nie?

środa, 2 listopada 2011

Ani słowa


Nie zdążyłam przed długim weekendem napisać, że wyjeżdżam... I że prawie zapomniałam już, jak bardzo lubię pogrzebaczem fajerki przesuwać...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...