poniedziałek, 18 lipca 2011
Słowa na wakacje - cz. II
Z polecenia u.
1. "Konkubuś" w "Kieszeniach"
Czemu w Polsce nie upowszechniło się określenie partner? Gdzie się podziali dawni wujkowie i ciocie? Czy konkubent zacznie być wkrótce używany w znaczeniu neutralnym, a nie tylko jako człowiek, który bije i znęca się nad konkubiną? A co będzie wkrótce z mężem i żoną?
Po odpowiedzi na te pytania odsyłam do "Kieszeni" i... jeszcze zachęcam do udział w sondzie!
2. "Pingwiny z Madagaskaru"
Wymyślić i stworzyć dobrą bajkę to jedno. Drugie - napisać do niej takie dialogi, jak... Bartosz Wierzbięta. Wciąż uważam, że ten człowiek jest [językowo] fenomenalny! Polecam więc te pingwiny gorąco i jeszcze wizytę u króla Juliana, i sos tatarski zamiast majonezu. ;)
3. "Kobiety jak te kwiaty"...
Fantastyczna interpretacja Zbigniewa Zamachowskiego sprawia, że słucha się tej piosenki z przyjemnością. I uśmiecha też. Zwłaszcza że wakacje!
niedziela, 17 lipca 2011
piątek, 15 lipca 2011
Złote myśli (zabrzański)
Teraz znowu mamy lipiec i... zbiór kolejnych myśli trzech mi się ułożył! Najwyraźniej lipiec ma to do siebie. Tym razem jednak ich autor jest jeden. Mężczyzna. Tomasz.
Tomasz był w Zabrzu i podzielił się ze mną swoimi refleksjami na temat życia, miłości i innych nieszczęść. I... ja też się z Wami nimi podzielę!
O wakacjach nad morzem polskim: "Jak pogoda jest słaba, to trzeba pić więcej".
O komforcie jazdy polskimi kolejami (państwowymi): "Kto grubszy, ten ma wygodniej".
I wreszcie o pisaniu do polonistki (maili, listów i komentarzy): "Ula to nie jest żaden hitlerowiec. Do obozów nie zsyła".
Wiadomo, że tym ostatnim mnie ujął.;) Pozdrowienia z Zabrza!
czwartek, 14 lipca 2011
O przedmiotach pożądania
Ono ostatnio dosyć często zamienia się... w *porządanie. Stąd już tylko krok ku (jak?) porządnie. I jeszcze jeden - do porządku. A rządy przypominają coraz częściej *rządania. Tylko na szczęście - nie żądze.
Tak, te słynne problemy z rz i ż! Jednak kiedy trudność - wystarczy na chwilę się zatrzymać i zrobić mały, codzienny rachunek sumienia: pomyśleć wtedy o [językowej] rodzinie.
Pożądamy i odczuwamy żądze, a rząd rządzi i oby robił to porządnie.
środa, 13 lipca 2011
niedziela, 10 lipca 2011
piątek, 8 lipca 2011
Metafora taka
Lektury na wakacje już sobie wybrałam, ale nie ma wśród nich powieści Colleen McCullough. Bo... znalazłam już na swoje pytania - całkiem poetycką! - odpowiedź.
Pewna legenda opowiada o ptaku, który śpiewa jedynie raz w życiu, piękniej niż jakiekolwiek stworzenie na Ziemi. Z chwilą gdy opuści rodzinne gniazdo, zaczyna szukać ciernistego drzewa i nie spocznie, dopóki go nie znajdzie. A wtedy, wyśpiewując pośród okrutnych gałęzi, nadziewa się na najdłuższy, najostrzejszy cierń. Konając, wznosi się ponad swój ból, żeby prześcignąć w radosnym trelu słowika i skowronka. Jedyną najświetniejszą pieśnią, za cenę życia. Cały świat zamiera, aby go wysłuchać, uśmiecha się nawet Bóg w Niebie. Bo to, co najlepsze, trzeba okupić ogromnym cierpieniem… Przynajmniej tak głosi legenda.
czwartek, 7 lipca 2011
"Świat i wszechświat"
Usłyszałem, jak szeptało ziarenko piasku do ziarenka piasku: "Mój świecie"...
środa, 6 lipca 2011
poniedziałek, 4 lipca 2011
Homo - wiadomo!
Wśród wszystkich homonimicznych par w naszym języku, słynnych zamków (budowli) i zamków (rozporków), języków (obcych) i języków (w buzi), dam (starszych pań) i dam (komu dam?), najwięcej problemów jest... z chodzeniem. Mylonym z choć(aż).
Taki kraj. *Choć ze mną do domu - *poszłem sam... Z ręką na sercu - pojęcia nie mam, czemu czasowniki ruchu tak naturalnego, jak chodzić/ iść sprawiają ludziom w Polsce tyle problemu!
Chodź! to rozkaźnik czasownika chodzić. Chodźmy!
Idziemy?
Choć jak chociaż, chociażby, choćby - spójniki lub partykuły, uwydatniające kontrasty i rozbieżności między tym, co się dzieje, a tym, czego można było oczekiwać (za słownikiem PWN, np. Zgrabna, choć nieładna) lub uwydatniające treść, na której komuś szczególnie zależy (za tym samym słownikiem: Kupmy samochód, choćby używany).
Jedno z najfajniejszych chodź, o jakim słyszałam, to to:
A ja to bym jeszcze poszła na lody. :-)
niedziela, 3 lipca 2011
'Weźmiesz se?'
Nie, dobrzy tak nie mówią, bo są świadomi wartości słowa. Zwykłe niechlujstwo oczywiście pojawia się dość często i ma prawdopodobnie udawać "życiową prawdę" albo jest niechlujstwem nieświadomym, co jest oczywiście jeszcze gorsze. Ja, kiedy dostałem się do szkoły łódzkiej na wydział aktorski, po roku zajęć z panią prof. Wojutycką - dotyczyły wymowy, dykcji, oddechu, tempa - usłyszałem, jak źle mówią ludzie na ulicy, a nawet w mojej rodzinie.
Zdziwił się pan?
Oczywiście, wcześniej nie przywiązywałem do tego wagi.
Poprawiał pan najbliższych?
Na początku tak, jak każdy nuworysz, który świeżo posiadł jakąś wiedzę. Później przestałem.
fragment wywiadu z cyklu "Mistrz i Małgorzata"
z Januszem Gajosem rozmawiała Małgorzata Domagalik
PANI, lipiec 2011
piątek, 1 lipca 2011
Do słownika - lato 2011
Wydają mi się trochę zapomniane, a są pełne uroku. Podam je wraz ze znaczeniami - dziś część pierwsza. Zapraszam!
osoba, która uważa, że jest "cool", a tak naprawdę jest żałosna
i na dodatek brzydka; patrz: pryszcze, głupi wyraz twarzy, durne odzywki
miejski.pl
od którego z daleka wali frajerstwem; słowo obraźliwe
miejski.pl