Nie, dobrzy tak nie mówią, bo są świadomi wartości słowa. Zwykłe niechlujstwo oczywiście pojawia się dość często i ma prawdopodobnie udawać "życiową prawdę" albo jest niechlujstwem nieświadomym, co jest oczywiście jeszcze gorsze. Ja, kiedy dostałem się do szkoły łódzkiej na wydział aktorski, po roku zajęć z panią prof. Wojutycką - dotyczyły wymowy, dykcji, oddechu, tempa - usłyszałem, jak źle mówią ludzie na ulicy, a nawet w mojej rodzinie.
Zdziwił się pan?
Oczywiście, wcześniej nie przywiązywałem do tego wagi.
Poprawiał pan najbliższych?
Na początku tak, jak każdy nuworysz, który świeżo posiadł jakąś wiedzę. Później przestałem.
fragment wywiadu z cyklu "Mistrz i Małgorzata"
z Januszem Gajosem rozmawiała Małgorzata Domagalik
PANI, lipiec 2011
2 komentarze:
Dokładnie miałem podobnie. Kiedy nauczyłem się w Gimnazjum o tym, że "widzę TĘ dziewczynę", to także poprawiałem wszystkich znajomych i rodzinę. Potem z tego zrezygnowałem bo to tylko obracało się przeciwko mnie.
No co Ty, Paweł... Nie ma, że boli!
;)
Prześlij komentarz