czwartek, 18 sierpnia 2011

Polska metafora wakacyjna. Muzyka

Jest lato, jest zabawa. Jest odrobina chwytliwej melodii i... nawet najbzdurniejsza piosenka świata może się człowiekowi spodobać.

Bzdury czasem bywają fajne. Śmieszne! Trochę mniej śmieszne są błędy, zwłaszcza powtórzone dziesięć razy dziennie w ogólnopolskiej stacji radiowej. Ale - kiedy błąd, a kiedy metafora, do której każdy artysta słowa ma swoje prawo?

Nasz egoizm - to wszystko dzięki niemu: turbulencje, wzajemne pretensje (...)
Mezo

Dwa razy musiałam wysłuchać "Kryzysu", żeby zrozumieć, o co w tym fragmencie chodzi. Brakuje w nim romantyzmu, frapowało mnie więc, skąd przy tytułowym kryzysie konstrukcja: dzięki (komu? czemu?)?

Domyśliłam się, że kłopoty w miłości, turbulencje i wzajemne pretensje są spowodowane przez egoizm podmiotu lirycznego i jego kobiety. A nie dzięki niemu! Klasyka błędu stylistycznego - ech...

Jest taki żar, co pali serce.
Jest taki głód, co czekać nie chce.
Jest taka siła, której siły brak.
To ja.
Jest taka chwila, co trwa wiecznie.
Jest szczodrość, co wyciąga ręce
i tak dalej
Markowska Patrycja

"Ostatni", niestety, wygląda jak tańsza wersja "Upojenia" Stanisława Grochowiaka (interpretacja Anny Marii Jopek i Michała Żebrowskiego do wysłuchania tutaj). Można jednak pewnie ten wiersz zwać także "inspiracją"...

Nie wiem, czemu tekściarze dziś tak lubują się w oksymoronach i paradoksach - przecież to nie są łatwe figury retoryczne!

W "Ostatnim" pierwszy wers jest bardzo logiczny (żar, co pali), a potem... logika się kończy. To tak zwana niby-poezja: głód nie chce czekać, siła jest bezsilna, chwila trwa wiecznie, a szczodrość przeczy samej sobie.

Nie mam pojęcia, o co w tym wszystkim chodzi. I na szczęście ostatni raz.

W zabawie sprzecznościami dobry jest też Mrozu ("Horyzont"):

Zobaczymy to, co niewidzialne.
Usłyszymy to, co niesłyszalne.
Poczujemy to, co nienamacalne.

No pięknie! I jeszcze mój wers - ulubieniec: Czasami nie wiem, czemu ślepo gnam wstecz...

Jak tylko próbuję sobie wyobrazić gnanie wstecz, od razu się uśmiecham. Czy coś takiego jak bieg tyłem w ogóle w naturze występuje?

Budujemy nasz dom na piasku,
cena nie gra roli dziś.
Kupiliśmy prawie wszystko,
ale wciąż nie mamy nic.
Grzeszczak Sylwia i jej "Małe rzeczy"

Znowu te sprzeczności... Kupiliśmy, ale nie mamy, domy, ale na piasku. To jednak nic w porównaniu z nauką sylabizowania wyrazów, którą nam Sylwia Grzeszczak demonstruje jak w przedszkolu:

Cie szmy się z ma łych rze czy, bo wzór na szczę ście w nich zapisa ny je (e)st.

Przypomnę tylko, że wzór jest jednosylabowy, bo zawiera jedną samogłoskę, a to samogłoska właśnie jest ośrodkiem sylaby.

Szkoda, że tego lata Edyta Górniak - zamiast polskiego - wypuściła anglojęzyczny singiel... Na powtórce z samogłosek mój dzisiejszy post na pewno by się nie skończył! ;)

1 komentarz:

Patrycja pisze...

Ja bym się tekstu piosenki Grzeszczak aż tak nie czepiała, te sprzeczności są całkiem zgrabne jak na (tylko) piosenkę pop. Moim numerem jeden w tej klasyfikacji jest, niestety, piosenka PINu "Film o sobie":
"Bo każdy film o sobie gra
i swoją rolę dobrze zna,
czasem nie wiedząc,
że zapełnia tylko drugi plan". Co to znaczy "grać film"?!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...