zdjęcie: frame of ozz, flickr
Nie lubię zwłaszcza tego pierwszego - od sześciu lat. Cała rodzina wyrazów od gadania w ogóle do mnie nie przemawia: ani gadka, ani gadu (gadu), gadatliwość, wy- i obgadywanie różnych rzeczy też nie.
Dogadywać to się można ze znajomymi i ludźmi z pracy. Z sąsiadami z dołu. Z uczniami. I z tymi, którzy sprzedają warzywa na targu: bo - tu cytat z Cejrowskiego - jakiś cham cię tam zawsze oszwabi na marchewce.
Reszta osób powinna być z grona dogadywania wyłączona. Tego się nauczyłam od Patrycji.
Dokładnie sześć lat temu, wiosną, dwie studentki filologii rozmawiały w trakcie spaceru o mężczyznach. Dziś już nie pamiętam bohaterów tamtego odcinka, w każdym razie z jednym z nich na pewno bardzo dobrze się dogadywałam. I wtedy Patrycja mnie zaskoczyła.
Pewnie, że chodzi.:-)
Dogadywać to się można ze znajomymi i ludźmi z pracy. Z sąsiadami z dołu. Z uczniami. I z tymi, którzy sprzedają warzywa na targu: bo - tu cytat z Cejrowskiego - jakiś cham cię tam zawsze oszwabi na marchewce.
Reszta osób powinna być z grona dogadywania wyłączona. Tego się nauczyłam od Patrycji.
Dokładnie sześć lat temu, wiosną, dwie studentki filologii rozmawiały w trakcie spaceru o mężczyznach. Dziś już nie pamiętam bohaterów tamtego odcinka, w każdym razie z jednym z nich na pewno bardzo dobrze się dogadywałam. I wtedy Patrycja mnie zaskoczyła.
"Ale w życiu chodzi chyba o coś więcej niż dogadywanie się...?"
Pewnie, że chodzi.:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz