Pamiętam, jak jeszcze rok temu dziękowałam Bogu za to, że jestem kobietą. A teraz...
Do tej pory tylko mężczyźni dzielili się na prawdziwych lub nie. Po wyglądzie ich rozpoznać nie można (cechy płciowe wszystkich rzędów zachowane), nie wiem więc nawet, z iloma nieprawdziwymi miałam w życiu do czynienia...
A choćby dla osobistych statystyk - warto byłoby te liczby znać.
Teraz, w dwa tysiące jedenastym, rachunek sumienia muszę zrobić sobie sama! I sprawdzam stary, dobry dowód (osobisty): płeć/ sex K. Ale... pisma dla prawdziwych kobiet - Claudii - nie czytam.
Czyli jestem po prostu nie z tego świata. Wiedziałam!
;)
;)
1 komentarz:
Może jest na to jakiś test? Popytaj w aptece :P
Prześlij komentarz